Od kilku miesięcy mam problem z centralnym zamkiem. Tzn... nie działa najprościej rzecz ujmując. Tak wyglądały objawy: zamknąć samochodu po prostu nie dało się z żadnego zamka (ani od kierowcy, ani pasażera), a otworzyć udało się jedynie od strony kierowcy.
Pojechałem do elektryka, połatał, połatał i teraz sytuacja wygląda tak: Otworzę z obu zamków, zamknąć mogę tylko od strony kierowcy, a gdy jest wilgoć odbijają tylne drzwi za kierowcą. Dodatkowo świruje światełko, które "myśli", że cały czas są drzwi otwarte. Nie działa także podnoszenie tylnych szyb z poziomu drzwi kierowcy (przy drzwiach jest ok).
Dowiedziałem się, że za ten cały "crap" odpowiada moduł, który jest dość drogi. Czy tak jest w rzeczywistości i czy rzeczywiście przyjdzie mi za jedną część wydać ponad 1000 złotych?
Jeżeli pali Ci się światełko w srodku przy zamkniętych drzwiach to masz uszkodzone mikrostyki w zamkach i to może być problemem.
Odkręć tapicerkę drzwi kierowcy i tam będzie widać ten moduł - zobacz jak wyglądają styki w jego gnieździe - często gniją i są przyczyną takich problemów.
siemka,sprawdź kolego również stan wiązki w drzwiach kierowcy bo lubią przewody pękać na kancie drzwi oraz jak masz możliwość to podłącz kompa i sprawdź błędy vagiem.pozdro
Komentarz